Ten
termin nasunął mi się niedawno. Uważam, że istnieją pozytywne strony chciwości oraz nie jest ona w sobie wcale taka zła. Dlaczego coś co samoistnie nasuwa mi
się do głowy ma być złe? W jaki sposób mam się wyzbyć zwykłej, ludzkiej cechy i
po co?
Od
urodzenia jesteśmy uczeni co jest dobre a co złe. Jak należy postępować w
każdej sytuacji. Nie oszukujmy się, nie zaprzeczajmy samym sobie, błagam…
To że
mamy ochotę, na przykład, mieć natychmiast coś horrendalnie drogiego to, moim
zdaniem, absolutnie nic złego. W moim przypadku to wręcz bardzo motywujące i
sprawiające, że zaczynam działać w kierunku uzyskania tejże rzeczy. Dlaczego
takie postępowanie miałoby być złe?
Można
oczywiście zadowalać się mniej luksusowymi rzeczami. W kółko powtarzać, że nic
więcej do życia nie jest potrzebne. Można argumentować, że inni wyrzucają
pieniądze w błoto. Że nigdy nie kupiliby butów za 1000zł skoro mogą za 100zł.
Słuchaj, ja uważam akurat inaczej. I nie zamierzam argumentować mojego
przykładu wyżej oczywistościami jak to, że gdyby ktoś miał wybór między rzeczą
luksusową a zwykłą wybrałby oczywiście pierwszą opcję. To nie moja sprawa.
Uważam, że nie warto kierować się opinią innych, ani oszukiwać samych siebie.
Jeśli coś chcesz to to zrealizuj. Niech to będzie na początek najdroższa kawa
ze Starbucksa, mimo że za nią nie przepadasz i sukienka z Zary którą założysz
tylko raz na Sylwestra. Jeśli masz na to ochotę – zrób to, spełnij, realizuj, a
następnie obierz kolejny cel.
Czemu
mamy odmawiać sobie przyjemności?
KM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz