Niestety
spotykam ich bardzo wielu. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że
nieudacznicy starają się wpływać na życie innych. Jako osoby, którym nic nie
wychodzi, czując frustrację, starają się sprowadzać innych na swój poziom,
zamiast na odwrót – starać się dorównać innym, lepszym od siebie i zasięgać rad
od nich. Unikanie takich ludzi jest
konieczne.
Bardzo
łatwo i nieświadomie, mając nieważne jak silny charakter, można ulec takim
ludziom. Mi samej bardzo często się zdarza, zachowywać jak oni, jeśli jestem w
ich towarzystwie zbyt długo. Łapię się wtedy na marudzeniu, zazdrości i zawiści.
Na szczęście szybko umiem się opamiętać i rozpoznać negatywne zachowanie.
Zazdrość
– główna cecha bycia nieudacznikiem. I chodzi mi tu o bardzo negatywną formę
zazdrości, podczas której nieudacznik ma wręcz pretensje do innych, lepszych,
dlaczego śmią tacy być i stara się sprowadzić ich na „ziemię” – swój poziom. Słuchaj,
każdy jest zazdrosny, ale to nie oznacza, że jesteś już nieudacznikiem.
Spokojnie :). Odsyłam do wcześniejszego postu
o „pozytywnej” chciwości i moim zdaniem ten sam termin można zastosować przy
zazdrości. Warto ją wykorzystać w pozytywny sposób. Ja osobiście jestem osobą
bardzo zazdrosną i chciwą – nie oszukuję się, bo po co. Jednak wykorzystuję te
cechy w konstruktywny sposób. To one pchają mnie do działania, sprawiają że
osiągam cel. Moja zazdrość i chciwość nie kończy się na bezsensownym
zaprzątaniu głowy i frustracji, a co gorsza szkodzeniu innym (jak w przypadku
nieudaczników), lecz na dążeniu do uzyskania rzeczy o które zazdrosna jestem
własną pracą.
Warto
otaczać się ludźmi lepszymi od siebie. Zaakceptujmy swoją niższość i uczmy się
od nich. Nieudacznik nigdy tego nie zrobi. On stoi w miejscu w swojej
beznadziejnej rzeczywistości.
KM.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz